Profesor Deborah Lipstadt ostrzega, że o ile pominięcie Żydów w oświadczeniu Białego Domu z okazji Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu można uznać za błąd, to odmowa naprawienia tego błędu jest “głęboko niepokojącym” sygnałem.
Lipstadt jest profesorem Uniwersytetu Emory w Atlancie. Do polskich kin wszedł właśnie film “Kłamstwo”, opowiadający o procesie sądowym, jaki wytoczył jej David Irving, oskarżając ją o oszczerstwo, ponieważ uznała go za negacjonistę Holokaustu. Lipstadt proces wygrała. Sędzia uzasadniając wyrok nazwał Irvinga antysemitą i promotorem neonazizmu.
W oświadczeniu prezydenta Donalda Trumpa z okazji Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu pojawił się termin “niewinne ofiary”, ale ani razu nie padło słowo “Żydzi”. Lipstadt uważa, że administracja Trumpa “flirtuje z negacjonistami Holokaustu”. Biały Dom tłumaczył, że nie wspomniano o Żydach, ponieważ inni też cierpieli w czasie wojny. “To nie jest zaprzeczanie faktom, ale minimalizowanie ich” – uważa profesor Lipstadt.
Historyczka podkreśla jednocześnie, że podczas gdy naziści i ich współpracownicy zabili wiele milionów ludzi, nikt inny nie był zwalczany tak systematycznie, z taką precyzją, jak Żydzi. “Tylko zagłada Żydów nie mogła czekać do zakończenia wojny. Tylko w przypadku Żydów można było zamienić wojenne priorytety” by dokonać Zagłady.
Lipstadt oskarża Biały Dom o przejmowanie języka negacjonistów, którzy dążą do usunięcia Żydów z narracji o Zagładzie. Zauważyła też, że niektórzy współpracownicy Trumpa – szczególnie główny strateg Stephen Bannon – powiązani są z ruchami skrajnie prawicowymi, które wspierają nacjonalistów w różnych krajach Europy.