Bella Szwarcman-Czarnota – filozofka, tłumaczka, eseistka, publicystka – została tegoroczną laureatką Nagrody im. Jana Karskiego i Poli Nireńskiej. Przez wiele lat pracowała w Państwowym Wydawnictwie Naukowym w redakcji filozofii, a także w redakcji Biuletynu ŻIH. Od 1997 r. jest redaktorką i felietonistką w Midraszu. Tłumaczka z języka francuskiego, rosyjskiego i jidisz. Autorka książek i szeregu artykułów dotyczących literatury jidysz. Stypendystka Urzędu M. St. Warszawa w 2010 r., a także nowojorskiego YIVO Institute for Jewish Research w 2011 r. Laureatka nagrody im. ks. Stanisława Musiała w 2016 r.
Wręczenie nagrody odbyło się 26 listopada w Żydowskim Instytucie Historycznym. Zgromadzonych gości przywitała Anna Duńczyk-Szulc, zastępca dyrektora ŻIH. Następnie głos — w imieniu jury — zabrał prof. Szymon Rudnicki, który przybliżył postać fundatora nagrody: Jana Karskiego oraz jego żony Poli Nireńskiej, a także krótko uzasadnił werdykt.
“Nie było żadnych wątpliwości, że ta nagroda należy się Belli Szwarcman-Czarnocie. Należała jej się dawno. Zbieg okoliczności jest taki, że dopiero w tym roku ją dostaje. (…) Bella działa na polu szerzenia kultury żydowskiej bardzo wszechstronnie, także pod względem językowym – jest autorką wielu artykułów na temat literatury żydowskiej (…), ona nie tylko pisała o tych pisarzach, ale również tłumaczyła i drukowała ich rzeczy. (…) Po drugie Bella Szwarcman-Czarnota jest znana jako tłumaczka, przetłumaczyła kilkadziesiąt książek. (…) Poza pisarsko-translatorską działalnością wydała kilka książek, prowadzi także działalność popularyzatorską – bierze udział w konferencjach naukowych, jest zasłużona w propagowaniu muzyki żydowskiej. Jest to — jak rzadko kto — zasłużona osoba. Gratuluję nagrody!”
Laudację wygłosiła dr hab. Alina Molisak z Uniwersytetu Warszawskiego. “Aktywność intelektualna laureatki ma bardzo różnorodne formy. Nie zamykają się one wyłącznie w publikacjach, czy to tekstów naukowych, czy dokonań translatorskich, czy esejów i felietonów. Bella Szwarcman od lat prowadzi wykłady, które odbywają się w Austriackim Forum Kultury albo w Centrum Kultury Jidysz Fundacji Shalom. Aktywnie uczestniczy w naukowych spotkaniach i debatach, współpracuje z innymi realizując istotne projekty. Jest wreszcie – o czym już była mowa – autorką wyjątkowych książek. (…) Jedna ze wspomnianych książek, zatytułowana „Księga kobiet – kobiety Księgi”, jest bardzo oryginalnym przykładem dzieła polifonicznego i dialogowego. Publikowane przez Bellę Szwarcman-Czarnotę komentarze do Tory zaświadczają, jak autorka konkretnie pojmuje nowoczesne studiowanie tekstów stawiając sobie zadanie, z jednej strony współkształtowania kobiecej perspektywy lektury, z drugiej zaś przyjmując formułę, która pozwalała na pojawienie się komentarzy czytelników. Przyjęcie takiej strategii umożliwiło nie tylko niemal całotygodniowe dyskusje nad jednym komentarzem — jak dowiadujemy się ze wstępu do książki, uczestniczyło w tym wiele osób — ale pozwoliło także na poszerzenie możliwości odczytania poszczególnych fragmentów”.
Na końcu głos zabrała laureatka, Bella Szwarcman-Czarnota. Powiedziała m.in.: “Zacznę od serdecznych podziękowań dla szacownej kapituły, dla rodziny, dla przyjaciół, dla znajomych i bliskich. Dla Was wszystkich tutaj, bo bez Was zapewne nie robiłabym tego, co robię. Mało kto pisze wyłącznie do szuflady i niewiele osób chce przemawiać tylko do siebie. Ja chciałam mówić najpierw, przede wszystkim, do rodziny – do córki i do męża – opowiedzieć im o historii rodziny, o żydowskiej historii, o tym, co łączyło kolejne pokolenia po to, żeby zachować to, co żydowskie. Bo nie jest łatwo być kroplą w morzu. A więc najpierw chciałam wyposażyć w wiedzę – taką, jaką miałam — swoją córkę. Żydowski Instytut Historyczny był nieprzypadkowo moim pierwszym miejscem pracy na tej drodze po rozstaniu z Państwowym Wydawnictwem Naukowym. Potem kolejny krok – praca w Midraszu, do której zaprosił mnie założyciel pisma Konstanty Gebert i choć nie odgrywałam takiej roli, jaką on sobie dla mnie wyobraził, to znalazłam swoje miejsce i czułam, że jest to miejsce właściwe. Intensywnie pracując i cały czas intensywnie się ucząc, spędziłam tam 21 lat. (…) Nagroda, którą mnie wyróżniono, zobowiązuje. Zobowiązuje do tego, aby pamiętać o tym, kto tę nagrodę ufundował i na czyją cześć. To nagroda Jana Karskiego i Poli Nireńskiej”.
