Orkany Antonia i Eunice niszczą żydowskie cmentarze

Cmentarz w Dukli; fot. Jacek Koszczan

Połamane drzewa, rozbite macewy, przewrócony mur. Porywiste wiatry uderzają również w cmentarze żydowskie w Polsce.

W ubiegłym tygodniu w Łodzi w pobliżu skrzyżowania ulic Inflanckiej i Kaufmana runął około 30-metrowy odcinek ceglanego muru cmentarza żydowskiego. Jest bardzo prawdopodobne, że przyczynił się do tego silny wiatr.

„Będziemy musieli teraz posprzątać. Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda się odbudować mur. Mamy pozwolenie na budowę i projekt ogrodzenia. Czekamy tylko na pieniądze. Może uda się pozyskać środki z jakiegoś grantu” – powiedział Józef Weininger, przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Łodzi.

W niedzielę łódzki cmentarz porządkowali wolontariusze pod kierownictwem Tadeusza Ołubka: „Usuwamy skutki ostatnich wiatrów. Zniszczone zostały dwie macewy, potężnie natomiast ucierpiały drzewa” – napisał Tadeusz Ołubek na Facebooku.

Bardzo zła sytuacja jest na cmentarzu w Warszawie przy ul. Okopowej, którego teren porastają setki drzew. W poniedziałek obiekt został zamknięty dla odwiedzających. Jak poinformowała administracja, „lecą gałęzie i całe drzewa”. Do 22 lutego nieczynny będzie również cmentarz żydowski na Bródnie.

W Pszczynie wiatr złamał jedno z najstarszych drzew, posadzone w 1889 roku. Konar upadł tuż przed kwaterą grzebalną, jednak nie niszcząc macew.

Problemy są też w Dukli. „Jedna z czereśni złamała się i uszkodziła trwale macewę Mordechaja Motla Jeszaji Weinberga. Z niepokojem oczekujemy kolejnej nawałnicy” – przekazał Jacek Koszczan ze Stowarzyszenia Sztetl Dukla.

W sobotę orkan złamał martwą brzozę na cmentarzu żydowskim w Pruszkowie. Na szczęście odbyło się bez uszkodzeń nagrobków. Marian Skwara, opiekun cmentarza, widzi jednak również dobre strony tego zdarzenia: „Pozostały 7-metrowy kikut brzozy już nikomu nie zagraża i można go zostawić dla owadów, albo nawet puścić na niego bluszcz i pszczoły będą miały pastwisko od sierpnia do października” – napisał Marian Skwara.

Ocieplenie klimatu i spowodowane nim coraz częstsze gwałtowne zjawiska atmosferyczne zagrażają setkom cmentarzy żydowskich. Liczne z nich są gęsto zadrzewione, w dodatku nie prowadzi się na nich bieżącej pielęgnacji drzewostanu, a większość nie ma opiekunów. Kiedy nadchodzą wichury i burze, wyłamane drzewa potrafią rozbić dziesiątki nagrobków, a wyrwane systemy korzeniowe naruszają groby. Do ogromnych szkód doszło między innymi w Cieszowej, gdzie w 2008 r. huraganowy wiatr połamał wszystkie drzewa i doprowadził do uszkodzenia wielu macew.

Krzysztof Bielawski

Newsletter

Wpisz poniżej swój e-mail, a nie przegapisz najważniejszych artykułów!