25 lat temu Fundacja Shalom ufundowała tablicę na Dworcu Gdańskim upamiętniającą wydarzenia Marca’68. Co roku 8 marca organizuje też w tym miejscu spotkania rocznicowe. W tym roku wzięli w nich udział przedstawiciele organizacji żydowskich, władz Warszawy, uczniowie i mieszkańcy miasta.
55 lat temu kilkanaście tysięcy polskich Żydów opuściło na zawsze Polskę. Gołda Tencer planuje przygotować Księgę Pamięci Marca, w której znalazłyby się wspomnienia, relacje, zdjęcia rodzinne, pamiątki żydowskich rodzin, które doświadczyły marcowej emigracji. – Zamierzamy stworzyć Księgę Pamięci całego pokolenia, w której byłoby miejsce na drzewa genealogiczne, historie wyjazdu i osiedlenia w nowym kraju – mówiła Gołda Tencer w czasie uroczystości. Księga miałaby formę wirtualnej platformy.
– Spotkamy się tu, by mówić o stracie, jaką Polska poniosła, ale też, by mówić, że to była zinstytucjonalizowana nagonka państwa komunistycznego. Jednocześnie było to też coś, co we współczesnym języku nazwalibyśmy hejtem. W nagonkę dali się włączyć sąsiedzi, koledzy z pracy, koleżanki ze studiów – mówiła Aldona Machnowska-Góra, zastępczyni prezydenta Warszawy.
– Ciągle mówimy “nigdy więcej”, a widzimy jak “nigdy” i “więcej” odbywa się za naszą wschodnią granicą. Ciągle to się powtarza – podkreślał Piotr Wiślicki, przewodniczący Stowarzyszenia ŻIH. – W 1968 r. 15 tys. Żydów polskich opuściło swój kraj. Od tego czasu żyłem w kompletnym ukryciu. Ten okres pozostawił wielką traumę.
– W kontekście tego co dzieje się na granicach Polski – nie tylko polsko-ukraińskiej, ale też polsko-białoruskiej – przypominam sobie o tym, jak moi żydowscy przyjaciele wyjeżdżali z Polski do krajów cywilizowanych, które oferowały im bezpieczne życie. Teraz na polskiej granicy ludzie szukają swojego nowego miejsca, a są wypychani. Uważam, że źle się dzieje – zauważył Zygmunt Stępiński, dyrektor Muzeum Polin.