Dyrektor Muzeum w Treblince złożył zawiadomienie do ABW w związku z krytycznym artykułem na temat działalności muzeum autorstwa Elżbiety Janickiej. Poinformował o sprawie również Kurię Diecezjalną w Drohiczynie oraz IPN.
“Negacjonizm po Polsku. Na czym polega? Tłumaczy badaczka antysemityzmu i Holokaustu” to artykuł Elżbiety Janickiej, jaki ukazał się 19 kwietnia na portalu Wyborcza.pl. Autorka opisuje w nim niewłaściwe dbanie o pamięć o ofiarach Treblinki oraz historyczne przekłamania, do jakich dochodzi na terenie upamiętnienia i w jego pobliżu. Jako przykład podaje pomnik wystawiony Janowi Maletce (uznanemu za osobę pomagającą Żydom, choć nie przedstawiono w tej sprawie rzetelnych wyników badań archiwalnych) na dawnej stacji kolejowej w Treblince, czy wyrycie napisu “Jedwabne” na jednym z kamieni na terenie obozu zagłady (co ma sugerować, że Żydzi z tej miejscowości zginęli w Treblince).
W maju odpowiedź na artykuł napisał Edward Kopówka, kierując swoje pismo do Piotra Rypsona, dyrektora Departamentu Dziedzictwa Kulturowego w MKiDN. Dotarliśmy do tego dokumentu na początku lipca.
“Profesor Elżbieta Janicka w swoim artykule prasowym podaje definicję negacjonizmu polskiego: <<Negacjonizm po polsku to pomijanie polskich realiów Zagłady i zaprzeczanie miejscu oraz roli Polaków w strukturze zbrodni>>. W definicji tej nie ma ani słowa o organizatorach Zagłady i ich roli czyli niemieckich nazistów” – pisze Edward Kopówka.
Pomijając stylistyczną nieporadność zdań formułowanych przez dyrektora Muzeum, zajrzyjmy do cytowanego artykułu. Pełny akapit autorstwa Janickiej brzmi: “Negacjonizm Zagłady w sensie transatlantyckim w Polsce nie istnieje. Nie ma w Polsce negacji Zagłady jako niemieckiego, nazistowskiego mordu na Żydach okupowanej Europy. Negacjonizm po polsku to pomijanie polskich realiów Zagłady i zaprzeczanie miejscu oraz roli Polaków w strukturze zbrodni”. Janicka pisze więc o Zagładzie jako niemieckim, nazistowskim mordzie na Żydach. Podkreśla jednak element, jaki na polskim gruncie jest pomijany – rolę Polaków. Czy dyrektor Muzeum w Treblince uważa, że nie odegrali oni żadnej?
Edward Kopówka krytykuje też Janicką za to, że nie podała w tekście definicji “antysemityzmu” oraz “prawdy historycznej”. W związku z tym trudno mu się odnieść do podanych przez nią twierdzeń.
Broni również budowy pomnika poświęconego Maletce. Chwali, że znajduje się na nim cytat z Jana Pawła II, a napisy są po polsku i angielsku. W nocy z 16 na 17 czerwca 2022 r. (noc po święcie Bożego Ciała) doszło do oblania pomnika czerwoną farbą. Sprawców tego czynu nie odnaleziono. Kopówka ma swoją teorię na ten temat. Uważa, że była to próba wywołania “nastrojów antysemickich” wśród miejscowej ludności. Przypomina, że w sprawie pomnika odezwę krytyczną wystosowali członkowie “B’nai B’rith-Synów Przymierza – żydowskiej loży masońskiej” (pisownia org.). Wszystko to, zdaniem Kopówki, pokazuje, że “zastosowano (kto zastosował? – przyp. KM) tu więc XIX-wieczny socjologiczny schemat antysemicki: Żydzi=Masoni=profanacja w Boże Ciało!”
Dyrektor Muzeum nie wyjaśnia szczegółowo jak doszedł do takich wniosków. Szkoda! Zapewnia jednak, że w sprawie pomalowania pomnika Maletki rozważano też “działalność obcych służb”. Tu również nie podaje jakiego państwa miałyby to być służby.
Edward Kopówka wyjaśnia również, że “o wykucie nazwy <<Jedwabne>> i <<Radziłów>> zwrócił się w 1993 r. inż. Benjamin Majerczak Sekretarz Generalny Związku Żydów Polskich w Izraelu tworząc <<Uzupełniającą listę miast i miasteczek z których deportowano Żydów do Obozu Śmierci w Treblince>>”. Decyzję o wykuciu tych nazw zatwierdziła w 1998 r. Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Zakładając, iż żadna z wymienionych wyżej osób nie prowadziła badań naukowych dotyczących zbrodni w Jedwabnem, można przyjąć, że po 2000 r. gdy ukazała się książka “Sąsiedzi” Jana Tomasza Grossa wszyscy mają świadomość, że jedwabieńscy Żydzi zostali zamordowani w stodole w swojej rodzinnej miejscowości. Dlaczego przez ostatnie 24 lata dyrekcja Muzeum nie podjęła działań zmierzających do usunięcia mylnego napisu?
“Z moich badań nad gettami organizowanymi we wschodniej części Dystryktu Warszawskiego wynika, że pozostawiano część mieszkańców do prac porządkowych. W takich wypadkach decydowano się na wypisanie nazwy na kamieniu, ale nie zliczaniu ogólnej ilości Ofiar. Sprawę tę można doprecyzować na nowej wystawie, najprawdopodobniej w wersji elektronicznej” – pisze Edward Kopówka. Z informacji zamieszczonych na portalu Wirtualny Sztetl wynika, że Żydzi z getta w Jedwabnem, trafili do Łomży, potem Zambrowa, skąd zostali wywiezieni do Auschwitz.
Kamień z napisem “Jedwabne” na terenie Muzeum może sugerować zwiedzającym, że nie było żadnej stodoły w tej miejscowości, bo mieszkający tam Żydzi zostali przez Niemców wywiezieni do Treblinki.
Elżbieta Janicka zwraca również uwagę na niestosowność publikowania przez Muzeum w Treblince utworów poetyckich w rodzaju “Holokaust Polaków”. Edward Kopówka nie dostrzega w tym nic złego. Wręcz przeciwnie, zachęca do lektury. Nie rozumie, iż już sam tytuł jest elementem zamazywania historii Zagłady. Zacytujmy fragment tego utworu:
“i tak egzystował cały Naród Polski / ginął za Ojczyznę aż do końca wojny / lecz dla Wyklętych wojna ciągle trwała / w lasach w dzikiej głuszy żołnierza czekała / choć dymy Treblinki opadły jak rosa / to Polak koczował jak sierota bosa / przeminął holocaust te niemieckie rzezie / ale Sowiet przyszedł i jak swoje bierze”.
Pomijając wątpliwą jakość artystyczną tego utworu, nie pada w nim ani razu słowo “Żydzi”, a Holokaust – jak w tytule – odnosi się do Polaków. To bardzo niepokojące, że dyrektor Muzeum w Treblince zdaje się nie wiedzieć, iż Holokaust dotyczył Żydów. To głównie Żydzi zostali zamordowani w obozie Treblinka II.
Nie jest to jedyny przykład zniekształcania historii Zagłady przez Muzeum. W 2022 r. opisałam sprawę projektu “Usłysz nas”, realizowanego przez tę placówkę. Dotarłam do materiałów filmowych, które przygotował na zlecenie Muzeum polski reżyser. W mailach rozesłanych do osób, którym prezentował swe dzieło, pisał on, że brak zabudowań poobozowych sprawia, iż nie da się zrozumieć, czym to miejsce było. “Nawet przewodnikom trudno sprawić, by zwiedzający wyobrazili sobie, gdzie się znajdują” – twierdził. Jego film na oddawać “atmosferę i dźwięki przeszłości”. Przejdźmy więc do tych dźwięków.
Film o obozie zagłady w Treblince trwa ok. 7 minut. Widzimy w nim współcześnie zbudowane elementy upamiętnieniowe oraz wizualizacje zabudowań obozowych. Narratorzy opisują przybycie do obozu oraz odbywającą się na rampie selekcję więźniów.
Drzwi do wagonu otwierają Ukraińcy, stoją tam też Niemcy, którzy polecenia wydają po niemiecku. Ofiary płaczą, a kiedy słychać ich głosy – okazuje się, że mówią po polsku. Narrator mówi o potwornych scenach, jakie rozgrywały się na rampie, rozdzielaniu kobiet i mężczyzn, strzyżeniu kobiet, przemocy wobec więźniów. Opisywana jest topografia obozu i jego funkcjonowanie.
Wiemy od razu, że sprawcami są tutaj Niemcy i pomagający im Ukraińcy. Nie wiemy, kim były ofiary. W całym filmie ani razu nie pada słowo “Żydzi”. Narrator czytający wspomnienia ofiar nie mówi jak się nazywały, nie pojawia się też żadna plansza o tym informująca. Mowa jest o trupach, ofiarach, ludziach – ale nie o Żydach. Nazwiska osób, których relacje wykorzystano w filmie pojawiają się dopiero w napisach końcowych. O ile ktoś je obejrzy, to w tym momencie być może domyśli się żydowskiego pochodzenia więźniów Treblinki. Dowie się też, że dzieło to jest częścią projektu “Usłysz nas – etap I”, finansowanego przez Ministerstwo Kultury.
Historykiem konsultującym film był Edward Kopówka, dyrektor Muzeum w Treblince.
Wymazywanie z historii cierpienia Żydów i zastępowanie go cierpieniem Polaków nie jest zabiegiem nowym. Widz, który obejrzy tak skonstruowany film, uzna, że ok. 900 tys. ofiar obozu zagłady w Treblince to głównie Polacy. O Żydach nie dowie się niczego. Nie usłyszy nawet słowa „Żydzi”, które twórcy dzieła z niezrozumiałych powodów postanowili przemilczeć.
W związku z publikacją Elżbiety Janickiej, Edward Kopówka informuje MKiDN: “Z niecierpliwością czekam na wprowadzenie ustawy z zakresu tzw. <<mowy nienawiści>>, której elementy według mnie są zawarte w tekstach pani prof. Janickiej. (…) Autorka świadomie dąży do wywołania napięć społecznych na tle religijnym i narodowościowym oraz próbuje zaangażować w to władze MKiDN. Dlatego też oba teksty (artykuł w Gazecie Wyborczej oraz oparte na nim Memorandum przesłane do MKiDN – przyp. KM) przekazuję do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego”.
List Edwarda Kopówki poza Piotrem Rypsonem otrzymali:
– Grzegorz Berendt, Przewodniczący Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej;
– Paweł Cukrowski, Dyrektor Departamentu Kultury, Promocji i Turystyki Urzędu Marszałkowskiego;
– Marcin Dawidowicz, Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków;
– Rabin Michael Schudrich, Naczelny Rabin Polski i Komisja Rabiniczna;
– Ks. Bp Piotr Sawczuk, Kuria Diecezjalna w Drohiczynie;
– prok. Krzysztof Bukowski, Instytut Pamięci Narodowej, Oddział w Koszalinie;
Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Oddział w Białymstoku.
Pozostaje mieć nadzieję, że obecne kierownictwo MKiDN po otrzymaniu listu dyrektora Muzeum w Treblince uwolni go od ciężaru kierowania tą placówką, skoro praca ta najwyraźniej przekracza jego kompetencje.
Katarzyna Markusz