Robert Bowers, który w sobotę zaatakował synagogę w Pittsburghu, zabijając jedenaście osób, nie przyznał się do winy podczas rozprawy w sądzie federalnym, która odbyła się w czwartek.
Bowers wniósł również o powołanie ławy przysięgłych. Mężczyźnie postawiono ostatecznie 44 zarzuty, z czego 32 mogą być karane śmiercią. Jeżeli sprawca zostanie uznany winnym, ale nie otrzyma najwyższej kary, sąd może skazać go na łącznie 535 lat więzienia.
Sprawca zamachu w sobotę rano wszedł do synagogi Drzewo Życia, gdzie zabił 11 osób i ranił 6, w tym czterech policjantów. W tym czasie odbywała się uroczystość obrzezania, a w budynku znajdowało się około stu osób. 46-letni Bowers krzyczał m.in. “Wszyscy Żydzi muszą umrzeć!”.
Bob Jones, rzecznik FBI w Pittsburghu, powiedział, że jest to “najbardziej przerażające miejsce zbrodni”, jakie widział w ciągu 22 lat spędzonych w FBI.
