Wyrok w sprawie prof. Engelking i prof. Grabowskiego

Dalej jest noc - okładka książki

Warszawski sąd uznał dzisiaj, że naukowcy – redaktorzy książki “Dalej jest noc” – muszą przeprosić Filomenę Leszczyńską za opisanie jej krewnego w swojej publikacji. Sąd oddalił wniosek o odszkodowanie. Żadna ze stron nie poniesie też kosztów sądowych. Wyrok jest nieprawomocny.

Jak brzmi fragment książki, którego dotyczyła rozprawa? “Estera Drogicka (z domu Siemiatycka) po stracie rodziny [siostra z dziećmi i synek Estery po ucieczce z getta w Drohiczynie znajdowali się w dużej grupie Żydów w lesie; złapali ich Polacy i zawieźli na posterunek żandarmerii, gdzie wszystkich rozstrzelano], zaopatrzona w dokumenty kupione od Białorusinki, postanowiła wyjechać do Prus na roboty, w czym pomógł jej sołtys Malinowa Edward Malinowski (przy okazji ją ograbił) – i w grudniu 1942 r. trafiła do Rastenburga (Kętrzyna) jako pomoc domowa w niemieckiej rodzinie Fittkau. Nie tylko poznała tam swojego drugiego męża (Polaka, który także był na robotach), lecz rozwinęła działalność handlową, przesyłając Malinowskiemu paczki z rzeczami na sprzedaż. Odwiedziła go, gdy jechała na urlop ‘do domu’. Zdawała sobie sprawę, że jest on współwinny śmierci kilkudziesięciu Żydów, którzy ukrywali się w lesie i zostali wydani Niemcom, mimo to na jego procesie po wojnie złożyła fałszywe zeznanie w jego obronie”.

Co powiedział dziś sąd?

Estera Drogicka w różnych momentach życia składała sprzeczne relacje, które nie wzbudziły wątpliwości autorki [Barbary Engelking]. Engelking sama nie twierdziła, iż Malinowski był współwinny śmierci Żydów, a jedynie cytowała słowa Estery Drogickiej.

Sąd stanął przed wyzwaniem, czy Filomena Leszczyńska jest osobą uprawnioną do dochodzenia kultu pamięci osoby zmarłej – pozostałe dobra sąd uznał za dyskusyjne (tożsamość narodowa, prawo do rzetelnych badań naukowych – nie uznano ich za dobra osobiste). Filomenie Leszczyńskiej przysługuje prawo do dochodzenia roszczeń w sprawie kultu pamięci po osobie zmarłej. ponieważ mieszkała w jednym siedlisku, jednym domu z Edwardem Malinowskim, sołtysem. Stryj cieszył się z jej sukcesów w szkole. Namawiał ją do nauki. Prowadzili razem z jej ojcem gospodarstwo. Leszczyńska kultywowała pamięć po swoim stryjku.

Zdaniem sądu Leszczyńska powinna mieć prawo do zapamiętania tej osoby, jako dobrego, godnego człowieka. “Prawo do kultu pamięci osoby zmarłej służy bliskim do ochrony pamięci i czci osoby zmarłej”.

Prof. Engelking podała cudze [Estery Drogickiej] wypowiedzi z wywiadu dla Shoah Foundation, ale – jak uznał sąd – nie zwalnia to z odpowiedzialności. Zacytowanie wypowiedzi osoby, która w różny sposób w różnych relacjach opowiadała swoje losy – budziło wątpliwość co do tego, jak należy interpretować słowa Estery Drogickiej/Siemiatyckiej.

“Sąd tu nie ustala historii losu ani Estery Drogickiej ani Edwarda Malinowskiego, sołtysa, a jedynie wskazuje, że wolność badań naukowych musi podlegać kryterium oceny z punktu oceny rzetelności a przynajmniej staranności” – uzasadniał sąd. “Publikując książkę, której przyświecał szczytny cel, autorzy nie mogą być zwolnieni z zasad staranności”.

“Ważną rzeczą jest wyjaśnienie prawdy historycznej. Ale niech te badania spełniają reguły należytej staranności. Naruszenie tych reguł przez pozwanych uzasadnia przyznanie ochrony powódce” – usłyszeliśmy w uzasadnieniu wyroku.

Jak podał sąd, zarzut udziału w eksterminacji Żydów jest uznawany za działanie niezgodne z prawem i zasadami współżycia społecznego, i winno to być ocenione negatywnie. Taki wydźwięk miała publikacja o stryju Filomeny Leszczyńskiej.

Przeprosiny mają być opublikowane na stronie Centrum Badań nad Zagładą Żydów przez 1 miesiąc od uprawomocnienia się wyroku oraz wysłane w formie listu na adres domowy powódki, podpisane własnoręcznie przez pozwanych.

Newsletter

Wpisz poniżej swój e-mail, a nie przegapisz najważniejszych artykułów!

About the Author

Katarzyna Markusz
Dziennikarka zajmująca się historią i kulturą polskich Żydów. Redaktor naczelna Jewish.pl.