Rocznica obchodzona w samotnym skupieniu

Warszawskie getto

Dziś, 22 lipca, przypada osiemdziesiąta rocznica Grossaktion Warschau, czyli likwidacji getta warszawskiego. Abraham Lewin, kronikarz getta, bliski współpracownik Emanuela Ringelbluma, odnotował w swoim wstrząsającym dzienniku: “Środa, 22 lipca. Dzień chaosu, zamieszania i strachu: wieść o wygnaniu Żydów idzie lotem błyskawicy przez miasto, żydowska Warszawa nagle zamarła, sklepy zamknięto, Żydzi biegają w koło, w konfuzji, przerażeni. Ulice żydowskie wyglądają okropnie – smutek jest wręcz nie do opisania. W wielu miejscach widać ciała zabitych. Nikt ich nie liczy i nikt nie wspomina ich nazwisk w obliczu tej strasznej katastrofy…” (odtłumaczam z dostępnego mi wydania angielskiego…).

Dzień po dniu, tydzień po tygodniu, ginęła żydowska Warszawa. 21 września odjechał ostatni transport do Treblinki. Pozostało getto szczątkowe, którego kres miał nadejść w tragicznych tygodniach powstania, nieco ponad pół roku później. Resztki getta, ocalałe cudem budynki, oraz ruiny rozbierano aż do wybuchu powstania sierpniowego. Na koniec pozostała jedynie pustynia w środku zrujnowanego miasta. Nie lepiej było z pamięcią o żydowskiej tragedii.

Przez długie lata, 22 lipca był wyłącznie świętem PRL i nie było tu miejsca na żadne “współzawodnictwo pamięci”. Całkiem niedawno, z inicjatywy między innymi Jana Tomasza Grossa, Warszawa zaczęła sobie przypominać – powoli i bez entuzjazmu – o największym mordzie w swoich dziejach. Niektórzy dziś pójdą w pochodzie pamięci organizowanym przez “zdobyty” przez władze ŻIH, pod patronatem prezydenta. Inni – ja między nimi – obejdą tę rocznicę w samotnym skupieniu.

Jan Grabowski

Newsletter

Wpisz poniżej swój e-mail, a nie przegapisz najważniejszych artykułów!