Po naszej publikacji Muzeum w Treblince wycofuje się z udziału w grze turystycznej, która polega na zbieraniu “kuponów gry” i znaczków turystycznych. Za 8 zł w kiosku na parkingu, tuż przy miejscu, gdzie Niemcy zamordowali ok. 800 tys. Żydów, można było do niedawna kupić aż trzy takie znaczki.
Jak podkreślałam w moim pierwszym tekście, sama idea zbierania punktów za odwiedzanie muzeów i ciekawych miejsc w różnych regionach Polski jest wartościowa. Znaczki wywodzą się z Czech i Słowacji, gdzie niemal w każdej miejscowości można jakiś zebrać do swojej kolekcji. Jednak są miejsca, które nie powinny kojarzyć się z grą i zabawą, a Treblinka jest jednym z nich. Spośród muzeów znajdujących się na miejscach dawnych obozów zagłady, tylko dyrekcja Treblinki zdecydowała się na dołączenie do akcji.
Inne znaczki są dostępne w Muzeum Porcelany, Kolejnictwa lub Papiernictwa, w górskich schroniskach, zamkach, sztolniach, wrocławskim ZOO, ogrodzie botanicznym. Można je kupić odwiedzając figurę Chrystusa w Świebodzinie, poznańskie koziołki, a nawet Pałac Kultury i Nauki w Warszawie. Są też dostępne w Muzeum Żydów Mazowieckich, synagodze w Chmielniku, synagodze w Orli, domu modlitwy w Będzinie oraz synagodze w Ostrowie Wielkopolskim.
W Treblince można było zdobyć aż trzy z nich: znaczek nr 236 – obóz Treblinka I, 237 – obóz Treblinka II, 238 – pomnik martyrologii Romów i Sinti.
Na ulotce dołączonej do znaczka można było przeczytać, że jest to “pamiątka i potwierdzenie pobytu”, które “proponuje grę dla kolekcjonerów”. Dziesięć znaczków opatrzonych kolejnymi numerami upoważnia do odbioru „Znaczka Kolekcjonera”, a jeden brakujący numer można uzupełnić jokerem.
Do ulotki dołączona była naklejka. Część możemy z dumą przykleić w dowolnym miejscu, część to “kupon gry” z odpowiednim numerem.
Dyrekcja Muzeum w Treblince po naszej publikacji przeprosiła i wycofała się z udziału w grze.
